Normalnie tego nie robię.
Bloga mam do prac, a nie uzewnętrzniania się.
Raz tylko wyminąłem się ze swoją zasadą przy okazji krytyki działania na rzecz promocji wydarzeń przez ludzi nie mających podstawowego pojęcia o kompozycji a na plastyce grali w statki.
Ale... to tak fajny dzień, że piszę co piszę:
Są ludzie na tym świecie, którzy potrafią dać nadzieję jednym e-mailem.
Są ludzie na tym świecie, którzy potrafią wprawić w radość drugim e-mailem!
Ostatni raz się tak czułem, kiedy się oświadczałem swojej żonie.
ORANY!
/There are people in this world, who can give You hope with one e-mail.
There are people in this world, who can give You happiness with a second e-mail.
The last time, I felt like this, it was the day, when I propose to my beautiful wife!
WOW!/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz