środa, 5 listopada 2014

Hammertime - o tym jak zmagam się z bielą kartki.

Milion lat temu, mój przyjaciel Czarny Damian, wymyślił prostą historię o zemście.
Po jakimś czasie coś ukminiłem. Jakieś szkice rysowane w trakcie innego rysowania, a ostatnio wykminiłem jak narysować tę historię.
Cholera jasna! Jeszcze się mój styl nie wyklarował, tak sobie myślę.
Ciągła praca nad ruchem narzędzia, koordynacja połączenia oko-ręka. Strasznie to trudne i pracochłonne. Zauważyłem że inaczej rysuje się rano a inaczej popołudniu. Inaczej gdy człowiek jest zmęczony a inaczej gdy wypoczęty. Inaczej gdy się "stara" a inaczej gdy ma w nosie co mu wyjdzie.

U mnie chyba ciekawy rysunek jest połączeniem tych trudniejszych wektorów.
Późno+zmęczony+w nosie. taki jest przepis u mnie na ciekawe prace.

Oto Młotkarz. Bohater everyman. Dochodzi swojej racji w imię straconej miłości pod przysłoną własnej sprawiedliwości.
Oko za oko. Śmierć za śmierć.
Takie fatum czeka także i na niego.
Opowieść o zemście i odkupieniu.
Młotkarz.


piątek, 3 października 2014

Kacmodeusz i John Merric - mignola style

Jak zżynać to od najlepszych.
Plakat do Krwawego Wieczory 2014 będzie się prezentować w stylu Mike Mignoli.
Mike, prowadź!



P.S. Kacmodeuszem nazwał demona mój dobry przyjaciel, Czarny Damian.Pozdro!

czwartek, 2 października 2014

John Merric

KRWAWY WIECZÓR 2014 już się zbliża.
Pierwsze szkice do plakatu na wydarzenie.
Będzie trzeba jeszcze nad tym popracować.
















środa, 1 października 2014

nijakość

Broń Boże nie uważam, że jestem najlepszy w tym co robię.
Nigdy tak o sobie nie mówiłem.
Ale to co można znaleźć w linku poniżej nie zasługuje na druk, a jak wiadomo, niestety, papier wszystko przyjmie.

Runda 4

Druga największa impreza w mieście a promowana nijakością.
Podwórkowym designem.
Z przeświadczenia "umiem więcej w korelu niż ktoś, kto nie ma korelu, więc mogę".

Nie twierdzę, że trzeba mieć w temacie designu wizualnego studia. O nie.
Uczestniczyłem w przeglądzie prac artystów nieprofesjonalnych i zawodowych wykształconych.
I ci pierwsi wypadli o wiele lepiej i ciekawiej niż tzw. zawodowi.

Ale ...

No więc nie jest tak.
Trzeba mieć przede wszystkim jakieś podstawy.
Wiedzieć, co to jest kompozycja grafiki, kompozycja informacji.
Co można a czego nie powinno się robić.
Jak wykorzystać biel umiejętnie.
Jakie są właściwości i konteksty fontów.
A przede wszystkim wiedzieć czym jest plakat.


A tak otrzymujemy siedem różnych czcionek i perfekcyjną nijakość prezencji ciekawego wydarzenia, które ma ogromny potencjał projektowy.


W imię czego?
Jak zwykle, źle pojętej oszczędności.

Za pomocą czego?
Braku estetyki i podstaw projektowych.

Czy to się może podobać?
Może a i owszem. Są gusta i guściki.

Czy powinno?
Zdecydowanie nie. W imię czystości graficznej miasta, powinno się nałożyć na tą pracę karę i wieczną banicję.

Zżymam się z dwóch powodów.

Pierwszy.

Przy pierwszych dwóch imprezach z tego cyklu miałem niezwykłą przyjemność pracy właśnie nad całością informacji graficznej. Łącznie z biletami.
Miałem mnóstwo zabawy z konwencją i estetyką projektów.
Podchodziłem do tego z sercem i zaangażowaniem.
Zostałem odsunięty, bo z racji funkcji i zależności, byłem traktowany jak dupa od srania, a już się tym zmęczyłem.
W wyniku mojego dickensowego "czy moge prosić o dokładkę" przymuszono mnie między innymi do oddania projektów nad którymi pracowałem po godzinach.
Z mojej pracy został znak graficzny wydarzenia i pewne elementy informacyjne jak godzina (!), font sponsorów czy miejsce wydarzenia.

Drugi powód jest ważniejszy.

Kocham swoje miasto i chcę dla niego jak najlepiej.
Jest małe. Wszyscy się znają. Nie można przejść pięciu kroków, żeby nie wpaść na kogoś, kto zna lub jest rodziną z kimś na ważnym stanowisku w mieście.
A jak chciałbym wyrażać swoja miłość i chęć naprawy miasta?
Tak jak umiem. Poprzez projekty wizualne. Bo tym się zajmuję. Bo w tym mam okazję i sposobność. I jestem całkiem niezły.

Nie obrażam się.

Zachęcam wszystkich do przyjścia na tę imprezę.
Jest naprawdę rewelacyjna!
Dograna na ostatni guzik. Świetnie przygotowana i poprowadzona.
Z tego co wiem, to prezes Białogardzkiego Ośrodka Sportu i Rekreacji przygotował bardzo fajną innowację muzyczną na to wydarzenie.
Jak widzę na setliście fighterów też będzie wesoło.

A ja sam przygotowuję znowu wizualizacje na prezentacje zawodników.
Co roku staram się żeby były na poziomie. Jasne i czytelne.
I atrakcyjne, bo lubię temat i uważam, że ma duży potencjał.
W tym roku wizualki będę jeszcze ciekawsze. Obiecuję.

No chyba, że ktoś się obrazi i utnie mi i tę przyjemność.
Zobaczymy.

Z pozdrowieniem.
\mm/

piątek, 19 września 2014

Bal Małych Upiorów - zajawka

Jak w tytule.
Bal Małych Upiorów to propozycja dla dzieci z okazji najbliższego amerykańskiego święta Haloween.
Może i Bill Waterson ze mnie żaden, ale to moje pierwsze kroki w tego typu rysunkach a la paski komiksowe i tragedii nie ma. Tak sądzę.




W tym roku jestem nadterminowy.
Półtora miesiąca przed terminem pierwsze szkice do wydarzenia?!
Marcin, to ty?!

poniedziałek, 15 września 2014

Thorgal

Gdyby nie podpis to pewnie by nikt nie rozpoznał ;)


Któregoś pięknego popołudnia skontaktował się ze mną wielki fan Thorgala Aegirssona, Jakub Syty z blogu thorgalverse.blogspot.com . I tenże jegomość zaproponował mi namazanie fan-grafiki z Thorgalem.

Że prędkość pracy mam godną leniwego ślimaka, pewnie i Jakub Syty zapomniał o tym, że mu obiecałem Thorgala Aegirssona. Ale co się odwlecze to nie uciecze.

Thorgala po raz pierwszy przeczytałem mając może 11-12 lat.
Pamiętam, że dostaliśmy nową panią w podstawówce, a ta kazała się każdemu uczniowi przedstawiać.

Jak się nazywasz? Masz brata albo siostrę? Czym się interesujesz?

Ja palnąłem, że czytam komiksy.

Głównie Batmany albo Supermany czy inne -many.
(złote lata 90-te i TM-Semic, dziękuję redakcji wydawnictwa i BatArkowi, że pokazał mi i świat amerykańskich mitów)

Pani zapytała, czy znam Thorgala? Że to dobry komiks i prawie polski - dodała.
Skłamałem, że tak, oczywiście i że jestem wielkim fanem "Torlaga".

Potem zacząłem poszukiwania, co to jest, kto to może mieć i dlaczego ma takie fajne imię.
Thor-gal. ŁAŁ!
Znałem, co prawda jednego Gala. Asteriksa oczywiście. Thora też kojarzyłem z jakiś tam historii z RTLu.
Udało się! Odnalazłem kilka numerów ze ś.p. wydawnictwa Orbita i ... się zakochałem w rysunkach i w świecie Thorgala i jego rodziny. Jego pokręconej genetyce i złych knowaniach ludzi mu niemiłych.
I w Strażniczce Kluczy oczywiście (wiwat komiksy europejskie i brak cenzury)!
Potem jakoś poleciało. Długo szukałem czwartej części przygód Thorgala (spoiler alert) w hAmeryce. Potem posucha. A później historia zaczęła się toczyć na nowo na stronach wydanych przez Egmont.
I tak już zostało.

Rysunki były najbardziej niesamowite. Góry, lasy, mgły. Niesamowite podróże z Dzieckiem Gwiazd na krańce świata albo i jeszcze dalej.
Kurde, Panowie i Panie!
Rosiński to Mistrz. I kropka.

Prawie się posikałem, jak w 1999 roku złożył mi autograf na plakacie z grafiką Błękitnej Zarazy i na Sioban, pierwszej części Skargi Utraconych Ziem.
Teraz mnie nie pytajcie, gdzie jest ten plakat ani gdzie jest komiks Sioban.
Przeprowadzki, machinacje złych ludzi i się pogubiło. Przykro trochę i smuteczek z tym związany odczuwam gdy sobie przypomnę (chlip, chlip).
Ech.
No i spotkałem Pana Jakuba Sytego z Thorgalverse, który zainteresował się tym co robię i jak robię.

Jest mi niezwykle przykro, że tak długo kazałem na siebie czekać (Sprawdziłem! Pierwszy kontakt nawiązaliśmy w końcówce listopada 2013 - wstyd Marcinie, wstyd ogromny!!!).

Mam nadzieję, że grafika przypadnie do gustu jemu i widzom jego blogu.

Rosiński to Mistrz (chyba już to wspominałem) i trudno jest się próbować z jego pracami i dorobkiem jemu podobnych mistrzów kreski.
Ale cóż! Do odważnych świat należy. Ktoś mi kiedyś powiedział, że porównywać się należy tylko do najlepszych.
Tak więc popełniłem tę grafikę.
Wiem, że inne fanarty zgromadzone na Thorgalverse, nie narobią w gacie przed moją wersją Thorgala, ale będzie mi niezwykle miło, i będzie to wielki zaszczyt znaleźć się w takiej gromadzie zacnych Pań i Panów artystów, fanów i twórców.

Z tego miejsca chcę podziękować, Panu Jakubowi, że pochylił się nade mną, niegodnym. Że wyczekał.
Czy umieści ją na swoim blogu? Tego nie wiem. Ale jeżeli tak, to link się pojawi, o tu ....

znaczy o tu .......

Technika.
Jako, że nie mam zdeklarowanej techniki obrazującej co mi się w głowie mąci, toteż na realizację czeka jeszcze Thorgal ala Simon Bisley i może Mike Mignola.
Ta praca została popełniona przy pomocy piórka, zwykłego tuszu, trochę pędzla i innych takich różnych artefaktów.

Tak więc, przedstawiam Państwu, oto on: THORGAL W ŁÓDCE.












Skąd on wraca? Z jakiej przygody? Czy to zwykła burza? Co wiezie w tobołku na dziobie swojej lupiny, smagany biczem zimnych północnych wiatrów?

Na te pytania, drogi czytelniku obrazków, musisz odpowiedzieć sobie sam.

Z serdecznym pozdrowieniem, na Thora i Odyna (i Belenosa)!
Marcin "Chandler0" Medziński





czwartek, 11 września 2014

Świniak na motorze

Żeby nie było, że próbuję tutaj oczerniać panów i panie rządzących ulicami na jednośladach.
Sam nie mam nic przeciwko przejażdżce na moim Junaku M10 od czasu do czasu.
Ot, zlecenie, jak zlecenie. To nie był mój pomysł. Ale mi się nawet podoba.
 





piątek, 29 sierpnia 2014

BAT-KOLEKCJA



Szybkie działanie tłustą pastelą

Tusze  i akwarelki
 

 Cienkopisy
 

Szybki mazak

Marker i fotoszop
 

Jeden Bruce Wayne zimową porą po szybkim fotoszopie


Na koniec Cudowny Chłopiec szybkim markerem i cienkopisem


Wszystko wykonane na przestrzeni trzech-czterech lat. No może ośmiu.

środa, 27 sierpnia 2014

ZLECENIE GRAFIKA



Historyjka p.t.

Prosta, niema opowieść o trudach


... pracy, gdy ktoś ci przeszkadza


... telefonami i wydziwia


... robisz się nerwowy


... i .... Wysłane na konkurs krótkiej formy komiksowej do Łodzi. Wiadomo Festiwal Komiksu i Gir A.D. 2014.

Wyniki oficjalne na festiwalu, a zwycięzcy wcześniej wiedzą co się święci. Znaczy, tak się domyślam, bo nigdy nie byłem nominowany.

Może w tym roku przynajmniej publikacja w katalogu się znajdzie.

Trzymajcie kciuki.

Ktokolwiek to czyta.